Nieszczęśliwe zakochanie cz.1
Nie wiem co sobie myślałem ale może od początku.
Wiktorię poznałem na początku października, wprowadziła się do mieszkania studenckiego w którym mieszkam. Szybko nawiązaliśmy pierwszy kontakt. Następnego dnia po wprowadzeniu się zaprosiła mnie wraz ze swoją koleżanką na karaoke, było miło do czasu gdy dosiadł się do nas jej kolega, od razu wyczułem że coś jest nie tak. Gdy karaoke się skończyło zaproponował by pójść potańczyć nie był to jakiś super pomysł. Ja nie lubię ani karaokę ani klubów ale poszedłem by się zapoznać z nową współlokatorką. Gdy współlokatorka i jej koleżanka poszły po drinki zostałem z jej kumplem na parkiecie gdy on nagle się odwrócił i poleciał za nimi bez żadnej informacji. Zasmuciło mnie to i odpuściłem i sobie poszedłem, znów dała znać moja nieśmiałość. Po powrocie do mieszkania zostawiłem karteczkę że to nie moje klimaty. Wtedy nawet nie czułem żadnego uczucia do niej. Potem kilka razy ze sobą rozmawialiśmy dość szczeże ona o swoich problemach a ja o swoich. Wtedy zacząłem coś do niej czuć, zauroczenie to było to. Niestety podczas jednej z rozmów wyszło że ma chłopaka więc znów odpuściłem. Argumentowałem to tym że to ona zainicjowała ten związek, więc racjonalnym było to by odpuścić. Niestety podświadomie nie odpuściłem. Gdy jej znajomi do niej przychodzili ja chciałem się do nich przysiadać aż w końcu mnie wygonił ten jej znajomy. I znów odpuściłem. Niestety negatywne emocje które się wtedy nagromadziły musiały znaleźć ujście i znalazły następnego dnia z samego rana waliłem łyżką w patelnię i tym tylko zaogniłem konflikt. Co doprowadziło do tego że współlokatorka kazała mi się odpierdolić, co u mnie poskutkowało jeszcze większą flustracją i bezsilnością. Punktem kulminacyjnym była noc jakieś 3 tygodnie temu. Była to noc podczas której współlokatorka uprawiała sex ze swoim chłopakiem. Był on głośny że był słyszalny w moim pokoju. To mnie złamało. Od tego czasu cierpię na bezsenność, brak apetytu i osłabione samopoczucie. Nie chciałem przyjąć do wiadomości że to zakochanie i szukałem innych możliwości, żadna nie sprawdziła egzaminu. Teraz to sobie uświadomiłem i wiem że nie mogę teraz jej tego wyjawić bo ona cały czas jest ze swoim chłopakiem a wiem że to może więcej szkód niż pożytku. Podjąłem decyzję szybszego wyjazdu na święta. Może po nich będę w stanie wyjawić jej prawdę